Fitoterapia – starsza siostra współczesnej farmacji
30 czerwca 2020
Choćby współczesna farmacja z ogromnym zaangażowaniem starała się zaprzeczyć szerokim właściwościom leczniczym i terapeutycznym ziół, nie sposób nie zauważyć, że zielarstwo jest straszą siostrą dzisiejszego aptekarstwa. Cywilizacja człowieka nie dotrwałaby do epoki antybiotyków czy supertabletek, gdyby nie zioła wspierające zdrowie od samego zarania ludzkości.
Odkrywanie i poznawanie roślin leczniczych towarzyszy człowiekowi od zawsze. Obserwacja natury, wnioski płynące z zachowań zwierząt, przypadkowe spostrzeżenia oraz droga pełna mniej lub bardziej zaplanowanych eksperymentów na własnym zdrowiu to właśnie początki fitoterapii.
Motorami jej rozwoju była nagła potrzeba ratowania życia, opatrywania ran, zapobiegania zatruciom pokarmowym czy niwelowanie skutków jadu. Przez tysiąclecia człowiek rozwijał naukę o leczniczych właściwościach roślin. Dobór receptur w wielu wypadkach był niezwykle intuicyjny, obarczony całą masą systematycznie korygowanych błędów.
Dopiero pod koniec XIX wieku, wraz z narodzinami chemii i biochemii zaczęto porządkować zgromadzoną wiedzę, spisując, katalogując i weryfikując posiadane informacje. Farmacja, a mówiąc jeszcze szerzej, cała farmakologia u swych źródeł bazowała na substancjach roślinnych. Jeśli spojrzymy na skład apteczny z przełomu XIX i XX wieku zorientujemy się, że ponad 90% sprzedawanych tam substancji bezpośrednio pochodzi z łąk, lasów i ogrodów. W kramach – institoriach, sprzedawano przede wszystkim zioła i korzenie, przyprawy, olejki, napoje i powidełka – były to jedne z głównych substancji, jakimi dysponowała uboga medycyna tamtych czasów.
Obok produktów o właściwościach leczniczych, w miejscach będących poprzednikami aptek, handlowano także artykułami drogeryjnymi, suknami, skórami czy jedwabiami. Z biegiem czasu apteki kramarskie przekazały swoją nazwę placówkom farmaceutycznym, choć był to proces długotrwały. Można przyjąć, że u schyłku XVI wieku istniały już punkty pełniące rolę aptek publicznych, w których jednak oprócz lekarstw na bazie ziół, sprzedawano także wybory cukiernicze, przyprawy aromatyczne, alkohol i nalewki ziołowe, wosk do pieczęci, papier, siarkę, mydło.
W aptekach takich wykonywano także prawdopodobnie na poczekaniu proste zabiegi medyczne (opatrywanie zranień, lewatywy, płukania itp). Dopiero z czasem kramy apteczne zaczęły specjalizować się tylko w produktach farmaceutycznych, choć nadal głównym źródłem pochodzenia tych produktów była natura, zaś podstawowe recepty opierały się na ziołach i produktach pochodzenia zwierzęcego (produkty pszczele, łój, smalec, skóry, proszkowane rogi itp).
Nawet obecnie produkty lecznicze uzyskane w laboratoriach często są powtórzeniem substancji czynnych różnych roślin. Wiele współczesnych substancji leczniczych wykorzystywanych do produkcji leków nawiązuje swoją nazwą do konkretnych roślin, na bazie których powstały. Związki roślinne były prekursorami preparatów stosowanych do leczenia niemal każdego układu i każdego narządu człowieka.
Przykładem może być choćby substancja czynna – kwas acetylosalicylowy (główny związek czynny w lekach takich jak polopiryna, aspiryna itp), uzyskiwana pierwotnie w wyniku reakcji chemicznych z kwasu salicylowego, składnika kory wierzby Salix alba. Inny przykład to sylimaryna (składnik takich leków jak np. sylimarol), pochodząca z ostropestu plamistego Silybum marianum. Digoksyna, pochodząca z naparstnicy Digitalis lanata, jest stosowana w preparatach nasercowych – należy do grupy glikozydów nasercowych, a handlowa nazwa leku to np. Digoxin. Z sosny Pinus nigra pozyskiwany jest związek czynny do produkcji syropów na kaszel, a wiele z nich w nazwie handlowej nawiązuje do łacińskiej nazwy rośliny.
Takich przykładów można byłoby mnożyć jeszcze wiele. Dziś wiele produktów leczniczych jest już kolejną generacją roślinnych substancji czynnych, stanowiąc ich pochodną lub modyfikację struktury chemicznej pierwotnego produktu roślinnego. Pomimo to stanowią one jednak kontynuację wskazanego przez rośliny kierunku oddziaływania na zdrowie.
Obecnie proces produkcji leków jest oczywiście bardziej stabilny, a farmaceutyki wytwarzane na skalę przemysłową poddawane są wielu badaniom i kontrolom. I choć laboratoria chemiczne tworzą nowe rozwiązania w postaci syntetycznych związków oddziałujących z zdrowie, gro z nich bazuje na substancjach wyizolowanych z roślin. Mało tego, nadal prowadzi się badania nad właściwościami leczniczymi nowych roślin w celu opracowania z nich kolejnych leków.
Nauka, postęp cywilizacyjny, coraz to nowsze osiągnięcia dążą do udoskonalenia jakości życia, poprawy skuteczności leczenia, większej ich specjalizacji. Niemniej, niektóre stare receptury są nadal aktualne i używane w terapiach wielu dokuczliwych dolegliwości. Wyznaczają one także kierunki poszukiwań kolejnych produktów, których bazą będą rośliny lub ich substancje czynne.
W tym zachwycie nad nowoczesnością i zdobyczami współczesnej farmacji nie można zapomnieć o korzeniach tej nauki – zarówno w przenośni, jak i dosłownie. Współczesna farmacja może i powinna nadal jak najwięcej czerpać z ziół, pamiętając, że fitoterapia jest nauką z olbrzymim stażem, a na jej podwalinach zbudowano współczesną wiedzę aptekarską.
Tekst: Joanna Nestorowicz – Kiegiel
fot. Adobe Stock