Cykoria podróżnik: Pani na bezdrożach

19 kwietnia 2020

Widząc rosnącą cykorię podróżnik, zawsze jestem pełen podziwu dla jej uporu, bezwarunkowej chęci życia i przetrwania. Która roślina zechciałaby objąć we władanie tak nieprzyjazne, ubogie tereny? Nie ma przecież gorszych miejsc niż nieustannie wydeptywane ścieżki, rozjeżdżane polne drogi i toksyczne, buchające gorącem pobocza asfaltowych dróg.

Mimo wielu przeciwieństw, wyrasta tam nadzwyczaj wysoko i obficie, już w lipcu ubarwiając brzegi dróżek licznymi niebieskimi kwiatami, towarzysząc innym podróżnikom w ich wędrówkach. Lud niemiecki określał ją mianem Wegwarte – strażniczki szos, choć bardziej podoba mi się nazwa Wegeleuchte, czyli oświetlająca drogę. Germanie wierzyli, iż każda cykoria to tak naprawdę wygnaniec ścigany przez wrogów, który został zamieniony w kwitnącą roślinę podczas ucieczki. Jeżeli kwiaty miały swój zwykły niebieski odcień, to osoba ta była niewinna, zaś banicja to skutek ludzkiej niesprawiedliwości i zawiści. Znacznie rzadsza biała barwa oznaczała prawdziwego winnego, który jednak żałował swych niecnych występków i w ten sposób odpokutowywał uczynione krzywdy.

Cykoria podróżnik (Cichorium intybus L.) należy do rodziny astrowatych (Asteraceae). Rozważając gatunek od strony zielarskiej, skupię się wyłącznie na korzeniu (Cichorii intybi radix) używanym w przemyśle farmaceutycznym i spożywczym. Niestety, należy do grupy surowców zagrożonych ze względu na malejącą popularność, co wynika z relatywnie niewielkiej rozpoznawalności zioła i braku znajomości jego walorów prozdrowotnych i dietetycznych. W perspektywie skali europejskiej to surowiec lokalny – zarejestrowane produkty lecznicze OTC zawierające ten składnik występują tylko w Polsce i w Niemczech, aczkolwiek uwzględniają go również państwowe dokumenty Francji (Pharm. Fr. VII), Włoch (Pharm. It. V) i Czech (ČFK 1993).

Jasnobrunatny, wrzecionowaty korzeń charakteryzuje się dość gorzkim smakiem, za co odpowiedzialne są laktony seskwiterpenowe, występujące także w częściach podziemnych choćby mniszka lekarskiego czy omanu wielkiego. Do tej pory zidentyfikowano w surowcu trzynaście związków z tej grupy: m.in. cykoriozydy A-C, cykoriolid A, laktucynę i laktukopikrynę. Wiele dokumentów standaryzacyjnych wymaga oznaczenia wskaźnika goryczy (W) – dla przykładu Farmakopea Polska VI określała, iż parametr ten nie może mieć wartości niższej niż 80 (dla porównania: ziele drapacza W: 20, ziele piołunu W: 10000). W korzeniu oprócz laktonów występują także monoterpeny i triterpeny, kwasy fenolowe (m.in. cykoriowy, kawowy, chlorogenowy), ponadto flawonoidy i związki kumarynowe.

Znając skład chemiczny zioła, można zarysować jego ogólny profil leczniczy. Laktony seskwiterpenowe i terpeny (nazywane „związkami gorzkimi”) pobudzają pracę wątroby i przyspieszają wydzielanie soku żołądkowego, wobec czego Cichorii intybi radix jest surowcem łagodnie żółciopędnym, poprawiającym procesy trawienne i wzmagającym apetyt. Niektóre badania wskazują na możliwość działania hepatoprotekcyjnego tychże laktonów, choć obecnie uwaga naukowców jest skupiona na nasionach cykorii podróżnik jako bardziej perspektywicznych w tym względzie. Pomniejsze, pojedyncze analizy przeprowadzone na myszach oraz szczurach wykazują działanie hipoglikemiczne i przeciwzapalne korzenia cykorii podróżnik.

Zupełnie odrębny akapit należy poświęcić inulinie – polisacharydowi obecnemu w korzeniach cykorii podróżnik (około 50-60% masy), zdobywającemu popularność jako prebiotyk. Związek ten jest rozpuszczalny w wodzie, ale nie podlega trawieniu i przyswojeniu przez organizm. W jelicie grubym inulina ulega rozkładowi, w efekcie krótkotrwale obniża pH poprawiając warunki środowiskowe, jednocześnie dostarczając pożywienia dla niektórych typów bakterii fermentacji mlekowej obecnych w naszej mikroflorze jelitowej. Prebiotyki stymulują nasz układ immunologiczny, zwiększając odporność organizmu, ponadto zmniejszają ryzyko wystąpienia wrzodów żołądka oraz spowalniają procesy nowotworzenia.

Cichorii intybi radix znajdziemy mieszance Species digestivae (ziółka trawienne, OTC) – najbardziej oczywistych biorąc pod uwagę właściwości surowca, zawierających ponadto korzenie arcydzięgla i goryczki, ziele piołunu i owoce kminku. Drugą kompozycją są Species metabolicae (ziółka metaboliczne, OTC) w której znajdziemy także kłącza perzu, liście pokrzywy, ziele fiołka trójbarwnego, owocnię fasoli i korzenie rzewienia. Jest ona zalecana jako środek pomocniczy przy leczeniu trądziku młodzieńczego.

Czytelnicy raczący się gorącymi napojami zapewne kojarzą cykorię z kaw zbożowych – jest jednym z jej składników, choć ostatnio pojawiają się na rynku produkty instant zawierające wyłącznie części podziemne odmian uprawnych (var. sativum). Prażone korzenie to bardzo stary substytut nasion kawy arabskiej, który zresztą oddał wielkie zasługi dla rozwoju tej gałęzi branży spożywczej. Rozpropagowanie cykoriowego ersatzu zawdzięczamy królowi Prus Fryderykowi II. Władca zaniepokojony skalą importu aromatycznych ziaren (i tym samym odpływem złota z kraju), nałożył embargo na kawę, co skłoniło koneserów do intensywnych poszukiwań zamiennika. Znaleziono go bardzo szybko, a receptury rozeszły się „piorunem” po Europie, w czym wydatnie przyczynili się ówcześni autorzy, wychwalający pod niebiosa zalety cykoriówki.

„Wiadomo, że Lekarze doskonali, a między niemi y Tyssot, nie wielką Kawie daią pochwałę: ta zaś z Podróżniku nierównie znośnieysza iest zdrowiu ludzkiemu…”

            [Krzysztof Kluk, „Dykcyonarz Roślinny, 1787]

Zanim wyhodowano odmiany uprawne o grubych, mięsistych korzeniach, skupowano od ludności wiejskiej surowiec przydrożny oraz eksperymentowano z uprawą z nasion pozyskanych od roślin dziko rosnących. Przez cały XIX wiek odczuwano braki zaopatrzeniowe – fabryki we Francji i w Prusach z wielkim trudem zaspokajały głód konsumentów – niektóre berlińskie wytwórnie produkowały po 1000 ton kawy cykoriowej rocznie! Ponadto nieuczciwi producenci fałszowali nią prawdziwą arabikę, nadając takiemu tworowi cudaczne i oszukańcze nazwy: kawa katedralna, germańska, frankijska, jawajska czy mokka.

Regularne picie cykoriówki może nieść ze sobą korzyści zdrowotne, co potwierdzają badania przeprowadzone w 2011 roku – spożywanie już 300 ml dziennie przez tydzień znacząco zmniejsza lepkość krwi, czyli wpływa na parametry reologiczne. Podwyższona lepkość zwiększa ryzyko wystąpienia chorób  sercowo-naczyniowych, a gdy już na nie zapadniemy, sprzyja nasileniu dotychczasowych objawów i pojawieniu się nowych. Naprawdę, warto zamienić choćby jedną filiżankę małej czarnej na kubek kawy cykoriowej. Z korzyścią dla swojego zdrowia.

 

Tekst: Bartłomiej Byczkiewicz

manualzielarski.pl

fot. Pixabay